malowanie

Moderator: V12

Jarek-Jerryjag
Posty: 2960
Rejestracja: sob lut 03, 2007 5:38 am

malowanie

Post autor: Jarek-Jerryjag »

czy ktoś moze powiedzieć i,le kosztuje wymalowywanie karoserii Jaga w Polsce?
chodzi o dobre malowanie czyli zdjęcie starego pokrycia do żywej blachy , zrobienie reperacji ( ale bez użycia banda czyli żywicy zapełniającej wgniecenia takich które można usunąć młotkiem).
Pytam się bo widzę ze taniej jest robić w USA niż w Polsce???
dla przykładu super robot a E typ ato 2-3 miesiące i 8 kawałków , al e auto jest i wygląda lepiej niż wyszło z fabryki.
samo malowanie auta to 1.5 do 3 kawałków ale teraz farba + inne utwardzacze i rozpuszczalniki to $800. na pomalowanie całego auta.
Donkichot
Posty: 449
Rejestracja: pt sty 23, 2015 5:35 pm

Post autor: Donkichot »

Jarku, malowanie w naszych realiach to powiedzmy od 200 do 400zł za jeden element (w tej cenie mieści się robocizna lakiernika + chemia) pod warunkiem że wybrany lakier jest w miarę "normalny" bo są lakiery z jakimiś dodatkami ceramicznymi czy "6 kolorowe kameleony" co kosztują po 800-1200zł za litr, wtedy cena relatywnie w górę.
To co napisałem dotyczy malowania, usunięcie lakieru do goła i naprawy blacharskie to dodatkowe koszta o których trudno powiedzieć, jaką techniką chcesz usuwać lakier i ile będzie tych napraw? Oczywiście są firmy które zajmują się renowacją pojazdów zabytkowych i robią to kompleksowo bądź w zakresie wskazanym przez właściciela, ale ceny zawsze ustalane są indywidualnie, w zależności od stanu pojazdu i efektu jaki chcemy uzyskać.
Następne pytanie to jak ma być przeprowadzona naprawa blacharska? czy to ma być spawanie i kilogramy szpachlówki, czy misterne cyzelowanie i cynowanie? Wszystko sprowadza się do czasu "time is money" jak blacharz będzie miał załatać dziurę w błotniku kawałkiem prostej blachy, a lakiernik wszystko wyrówna dwoma kilogramami szpachli to będzie nie drogo bo samej naprawy blacharskiej było 30 minut, ale jak wysokiej klasy specjalista będzie formował "łatę" na kole angielskim , potem ją wspawa i oszlifuje, na koniec wytrawi element i nałoży cynę i całość tak oszlifuje że szpachli pójdzie tylko odrobinka (żeby zakryć rysy po cynopilnku) Wtedy taka naprawa będzie trwała powiedzmy 6 godzin x 200zł. za godzinę to naprawa naszego błotnika będzie kosztowała 1200zł. + powiedzmy 300 zł malowanie. Mamy piękny błotnik za 1500 złotych.
Realnie malowanie karoserii E-typ (jest nie duża) może kosztować od 2500 do 4000 zł.
a naprawy blacharskie trudno oszacować, myślę że realnie blacha + lakier od 8000 zł w górę.
XJ6 x300 3,2
Jarek-Jerryjag
Posty: 2960
Rejestracja: sob lut 03, 2007 5:38 am

Post autor: Jarek-Jerryjag »

Dzięki za super odpowiedz. Kiedyś pracowałem w warsztacie lakierniczym jako przynieś podaj . To było na początku mojego życia w USA . Pamiętam jak kupiłem farbę 1 galon tyle wystarczy aby pomalować całe auto za $10 . Farbę zle dobrali i aby nie wylewać sprzedawali za 10 baków . wtedy mozna było malować tzw farbami enamel. czyli jedna farba robiła swoje . . teraz to cyrk już nie mówię o nowych farbach które trzeba mieszać z różnymi utwardzaczami potem szybko kłaść lakier tez z dodatkami. Problem jest z prowadzeniem ksiązek w warsztacie . czyli ile rozpuszczalnik używasz , głównie każą mieć specjalne szczelne maszyny do mycia pistoletów, kabiny do malowania przechodzą ciągle jakieś testy czy nadają się do mapowania ( filtry itd )
To wpływa na cenę malowanych aut . Najciekawsze jest to ze malując w domu nikt nie pyta sie o żadne pozwolenia . Farbę kupisz bez problemu i z garażu robisz malarnię i to jest ok . Jedyny problem, to maski i ubranie . Niektóre farby są tak straszne ze jeśli maski nie używasz to płuca zaklejasz. Ostatnio kupiłem farbę i lakier do jednego auta aby je trochę pomalować w domu . Jedynie dobrze ze tutaj jest dobra pogoda to szybko to zrobię na zewnątrz .
piszesz ze lakiernicy liczą w Polsce robotę za panel ??? jest ciężko malować tylko jeden panel aby dopasować kolor . głównie malując np przednie drzwi musisz wejść na błotnik i tylne drzwi aby nie było dużej różnicy , a lakierowanie clear to juz całe tylne drzwi i błotnik jak i te przednie drzwi .
Jarek-Jerryjag
Posty: 2960
Rejestracja: sob lut 03, 2007 5:38 am

Post autor: Jarek-Jerryjag »

jeszcze nie dokończyłem ze większość tutaj warsztatów nie zdziera farby , czyszczą papierem ściernym a potem kładą podkład ( jest sporo róznych podkładów ) i kładą na niego kolor i przezroczysty lakier . Tylko ja jak głupi zdzieram farbę do metalu. :twisted:
Donkichot
Posty: 449
Rejestracja: pt sty 23, 2015 5:35 pm

Post autor: Donkichot »

U nas też nikt nie zdziera do blachy, chyba że klient sobie życzy i zapłaci ekstra za taką usługę. Puki co naszych warsztatów jeszcze tak nie kontrolują jak u was, ale kilka lat temu zmieniło się prawo i w profesjonalnych lakierniach zabronili używać starych farb (jedno komponentowych) i teraz malują tylko lakierami wodorozcieńczalnymi. Podałem cenę za element, bo przy naprawie współczesnych samochodów (po wypadku) naprawia się np. przód czyli 3-4 elementy bo ubezpieczyciel tylko za tyle płaci. Przy odbudowie aut zabytkowych nikt nie szacuje ceny za elementy, tylko ustala się wartość całej usługi. Tak jak pisałem jest to indywidualna kalkulacja i zależy od ogólnego stanu pojazdu i widzimisię danego warsztatu.
XJ6 x300 3,2
Jarek-Jerryjag
Posty: 2960
Rejestracja: sob lut 03, 2007 5:38 am

Post autor: Jarek-Jerryjag »

znam gościa który robił odbudowe e typów ( teraz nie wiem czy jeszcze to robi bo chyba ma ponad 80 lat) Ten gość miał dwóch mechaników i oddawał karoserię do ekspertów z blacharki . cena to była około 8 tyś i zakładajac ze auto nie miało rdzy do 1-3 miesiące robota.
auta te głównie były zamawiane przez Niemców i Szwajcarów. Znałem tego gościa bo był w naszym klubie LA. często wpadałem do niego i widziałem jak robią odbudowę . oni nawet malowali silniki od środka ( farba taka jak na zwoje drutów cewki) super robota. oni robili 2-3 auta na rok . nie mogę powiedzieć ile liczyli bo nigdy nie śmiałem sie zapytać . wiem tylko ze za karoserie z malowaniem płacili 8-10 tyś . Te auta były #1 często podczas wystaw w LA na pokazie nowych Jagów były te auta prezentowane . pamiętam jak lanchowali xk8 i obok postawili niebieskiego E typa z 1962 . chyba więcej osób oglądało tego E typa niz xk8 to juz stare czasy .
będę musiał zobaczyć co z tym gościem .
Ja jeszcze posiadam E typa z 1970 i to 2+2 podczas pożaru spaliła sie maska miałem ją pod drzewem bo łatwiej reperować auto jak maski nie ma . spaliła sie diość dobrze tak ze trzeba dobrego blacharza aby ją doprowadził do porządku.( 40 godzin) w międzyczasie dokupiłem jeszcze dwie maski i próbuje je dopasować . ale wygląda ze niestety sam tego nie zrobię .
E typy były budowane indywidualnie prawie każdy był inny . dla przykładu nigdy nie chromuj zderzaków za nim ich nie dopasujesz do karoserii .
Donkichot
Posty: 449
Rejestracja: pt sty 23, 2015 5:35 pm

Post autor: Donkichot »

Jarek-Jerryjag pisze:E typy były budowane indywidualnie prawie każdy był inny . dla przykładu nigdy nie chromuj zderzaków za nim ich nie dopasujesz do karoserii .
Słyszałem o tym, podobno wszystkie były testowane na szczelność. Każda sztuka była stawiana na parkingu przed fabryką i zamykali w środku kota. Jak zwierze nie wylazło w przeciągu dwóch dni, znaczyło że samochód jest szczelny i dobrze spasowany. :D
A tak na poważnie, jest jeszcze taka technologia: odsyła się karoserię do kąpieli kwasowej, potem zanurza w wannie z kataforezą i dopiero naprawia i maluje.
Tylko koszta kosmiczne.
XJ6 x300 3,2
ODPOWIEDZ