[X308] łożyska tylne - pomocy!!

Moderator: V12

maras
Posty: 13
Rejestracja: wt sty 13, 2015 7:55 pm

Post autor: maras »

Donkichot nie wiem czy ty piszesz ksiazke o mnie czy mnie wysmiewasz, ze liczysz przebiegi i chcesz zdjecia.
Nic Ci do tego co robie przy moim aucie i jesli Ci sie to nie podoba to nie podoba to nie czytaj. Napisalem to Tylko dla tych, ktorzy uzytkuja duzo auto i czesto wymieniaja lozyska tyl. Jakie chcesz zdjecia? Zamiast nakretki nakretka z zawleczka? Nie umiesz tego sobie wyobrazic? Jak wrzuce letnie kola to pstrykne.
Donkichot
Posty: 449
Rejestracja: pt sty 23, 2015 5:35 pm

Post autor: Donkichot »

maras pisze:chcesz zdjecia.
Nie chcę, tylko grzecznie proszę.
maras pisze:liczysz przebiegi
Bo chodziłem do szkoły.
maras pisze:piszesz ksiazke o mnie
Po co?
maras pisze:Jak wrzuce letnie kola to pstrykne.
Dziękuję.
ps. Kolego, z kąd te nerwy? to jest forum na którym wymieniamy się doświadczeniami i spostrzeżeniami. nie ma o co się denerwować. ;)
XJ6 x300 3,2
Jarek-Jerryjag
Posty: 2960
Rejestracja: sob lut 03, 2007 5:38 am

Post autor: Jarek-Jerryjag »

maras pisze:W moim rozwiazaniy wszystko jest tak bez zmian, poza tym ze w srodku nie ma zadnych dystansow miedzy lozyskami. Po prostu wyciagasz stare lozyska i uszczelniacze i wkladasz nowe. Pomiedzy nie ma nic. Wszystko skręcasz tak jak pierwotnie, tylko nakretka to koronka. Dokrecasz tak jak z przodu. Pozyska Stowe nie maja luzu. .
Po pierwsze jesli masz łożyska stożkowe to musisz mieć luz ( przednie koła mają luz jak xj6 czy xjs . nie pamiętam jaki mają znam gdy dotykam . Mają mały luz gdy sa zimne . Wiele razy robiłem przednie koła przesmarowanie i Jaguar zawsze kazał miec luz na tych kołach .
Trochę nie mogę zrozumieć jakie ty łożyska zastosowałeś stożkowe czy oryginalne ?
Gdy pracowałem w serwisie to najczęściej wymieniało się łożyska gdy piasta wyła.
Wywalało się łożyska i wkładało nowe ze stara podkładką . i wszystko działało jak z fabryki .
Jak na początku tego postu pisałem raz miałem problem bo ktoś nie założył podkładki .
Wymiana łożysk w piaście to 1.5 godziny roboty . Jednak znalezienie odpowiedniej podkładki to następne ekstra 1.5 do 2 godzin . Przy okazji trzeba mieć sporo rożnych podkładek.
Dalej nie wiem co wywaliłeś z tych oryginalnych elementów :
http://www.jaguarclassicparts.com/uk/ja ... embly-rear
czyli nie zastosowałeś #4 a co z # 5 ?
a dokręcając śrubę to tylko na dotyk i tylko koszyk i zawleczka w wywierconej półośce?
sebek1111
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 29, 2013 1:21 am

Post autor: sebek1111 »

maras pisze:nakretka z zawleczka? Nie umiesz tego sobie wyobrazic? Jak wrzuce letnie kola to pstrykne.
To co opisales, ma szanse troche pojezdzic (jesli jest sie samobujca).

Wiem, ze temat stary ale trzeba tu jasno napisac o co chodzi bo jeszcze ktos to zastosuje i sie zabije.
Wiec do rzeczy:

Moj XJ40 tez jezdzil z wywalonymi lozyskami tylnej "zwrotnicy" na laczeniu z dolnym wachaczem, i nie wyczulem tego, mimo, ze luz dochodzil do pol centymetra, dostala sie woda i lozyska nie istnialy, tylko czasem w zakretach nie mialem do niego zaufania:)

Mniej wiecej tak wyglada twoj wynalazek. Bedzie to jezdzic do czasu az nie zmieli wieloklinu polosi w piescie.
Ale jezdzi toto tak jak moj Jag zanim nie wymienilem lozysk przy wachaczu. Czyli byle jak z luzami i gownianym prowadzeniem.


Czy ty nie rozumiesz, ze w Corsach i innych belka trzyma sie w pionie niezaleznie od poloski, czopu piasty czy czego tam jeszcze chcesz??? I w kazdym innym aucie tez, niewazne czy przednie czy tylne zawiszenie, mozesz przeciac pila poloske i kolo bedzie stalo w pionie. Mozesz zdjac lozyska piasty bebny i kolo bedzie w pionie? Trzymaja to albo toporne belki, albo wahacze w odpowiedniej ilosci, albo kolumny MC Phersona, niewazne.

ALE w JAGU jak przepilujesz poloske to kolo polozy sie na bok. Bo polos nie dosc ze przenosi sily skretne, czyli napedowe, TO JESZCZE UTRZYMUJE KOLO W PLASZCZYSNIE PIONOWEJ bo jest jednoczesnie wahaczem gornym? Nie kumasz tego?


Przyjzyj sie jakimi silami dokreca sie nakretki w autach przednionapedowych, zreszta w tylnonapedowych rowniez (podpowiem, ze ogromnymi).

Za to ty chcesz wciskac swoj kit, ze starczy dokrecic nakretke palcami i przegob napedowy ma sie na tym trzymac, za pomoca zawleczki, przeciez logiczne ze bedzie latal w wieloklinie i go zetnie z czasem.

Pal licho, luzy (jak bedziesz szarpal kolem gora dol), czy tez jechal po zakretach czy wybojach, bo bedziesz mial poprostu luz jak w wyklekotanym zawieszeniu (tak jak opisywalem o lozyskach w tylnej zwrotnicy) bo z tym da sie jezdzic. Poprostu stworzyles sobie zawieszenie z luzami.


Genialny pomysl. Jesli naprawde dokonales takiej glupoty, to skonczysz mniej-wiecej tak:

Jezdzisz sobie i scina ci wieloklin i ta wspaniala zawleczne bo wszystko sie rusza, przy kazdym przyspieszaniu i zwalnianiu.

Jak juz zetnie ci zawleczke to odkreci sie nakretka, obojetnie czy wczesniej czy dopiero po po calkowitym scieciu wieloklinu. I w sekunde kolo stanie skosem do podloza lub CALKOWICIE SIE URWIE. (Gwoli scislosci w jednym nakretka sie odkreci i kolo ci odpadnie, a w drugim kole dokreci nakretke tak ze kolo sie zablokuje)


JESTES "GENIUSZEM", mam nadzieje, ze to prowokacja.

Przestrzegam innych przed powielaniem tego durnego pomyslu.

Gdybys wpadl na pomysl wielorzedowego lozyska (takiego jak w przednich napedach), blokowanego pierscieniami sigerra to jeszcze mozna by to przelknac i mialo by to szanse dzialac (chociaz nie jestem pewien czy te lozyska zniosa tak wielkie obciazenia boczne), ale to co opisales to rece opadaja.
ODPOWIEDZ